heyy, film wchodzi do kin w październiku a już ma 17 ocen? i to takich niskich... ludzie po czym oceniacie? po zwiastunie? czemu niby tak nisko, bo polski film?
osobiście uważam, że konto na filmwebie powinno być dozwolone od 16 roku życia, od momentu kiedy już jesteśmy dojrzalsi na tyle, by rozumieć filmy...
wiesz, ja rozumiem, że niektóre filmy są po prostu słabe i zasługują na niskie noty, ale skąd się bierze ta złośliwość u ludzi?
Bo to jest Polska - to jest chyba najlepsza odpowiedź na twoje pytanie ;) niektórzy wysysają tą "polską" złośliwość wraz z mlekiem matki ;) A co do filmu - zapowiada się dosyć ciekawie, chyba nie widziałem żadnego melodramatu polskiej dystrybucji. Mam nadzieje, że mile nas zaskoczy ;)
film już po festiwalowej premierze, bodajże na Nowych horyzontach można było obejrzeć.
No to jest Polska wszystko krytykować spójrzcie tylko na idę za granicą tyle tysięcy biletów do kina się sprzedało a w Polsce zaledwie kilkaset ja czekam na ten film bo wydaję mi się interesujący opowiada o czymś nie jest w rodzaju Kac wawa czy ciacho
A gdzież tam. Film był pokazywany tylko na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych Warach w Czechach. Czytałem recenzje zagranicznych krytyków i film przyjął się bardzo dobrze. Oceny biorą się stąd, że na FW wszedł sobie typowy "Zbyszek" i "Andrzej" i gdy zobaczyli polski film o gatunku melodramatycznym to wystawali niską notę mimo, że filmu nie widzieli i pewnie nie zobaczą bo oni są silnymi i niezależnymi mężczyznami i takie filmy nie powinny powstawać bo tylko AKCJA I WYBUCHY się liczą ;)
niekoniecznie. film jest strasznie slaby. Przejdziecie sie do kina to zobaczycie :) Jestem pewny, ze Zbyszek i Andrzej nawet nie wiedza jeszcze o istnieniu tego filmu... ;)
Dzisiaj widziałam film na nowych horyzontach we Wrocławiu i zupełnie się zgadzam. Ludzie oceniają po pozorach, a nic na ten temat nie wiedzą. A co do filmu to naprawdę polecam, świetnie zrobiony, dobra gra aktorska i idealnie dobrany soundtrack plus nie jest kolejnym banalnym filmem o miłości
łoo siedziałyśmy w tej samej sali na pewno? dla mnie ten film to klapa. pozdrawiam.
Hej kielbasadopasa! Siedzielismy w tej samej sali kinowej :) ten film to niewypał. Dziwię się, że w ogóle trafił na Horyzonty :/
to samo pomyślałam, czy reżyser naprawdę myślał że jest to odpowiednie miejsce do pokazywania tego filmu? ktoś musiał sporo zapłacić... to było żenujące oglądać gówniane wideo którego koszt produkcji był ogromny, kiedy dzień wcześniej na "bezdechu" Barta toczyła się dyskusja o filmach o mistrzowskim scenariuszu, ale nie dostających dotacji na realizację.
Ja widziałem na Nowych Horyzontach we Wrocławiu i dałem zasłużone 1. :) Dno dna. Średnia na Filmwebie zdecydowanie za wysoka.
Film jest dosyć specyficzny, jednym będzie się podobał, innym nie.
Mi osobiście bardzo przypadł do gustu, szczególnie wplecione kawałki muzyczne zrobiły na mnie wrażenie. Idąc na niego na Nowych Horyzontach zastanawiałam się, czemu w ogóle trafił na festiwal, bo spodziewałam się kolejnej, ckliwej historii o kimś, kto umarł na raka, a zostałam mile zaskoczona jego specyfiką. Jak dla mnie świetny, polecam obejrzeć ;)
szkoda, że twoje konto to prawdopodobnie "fake"... tylko ten film oceniony... i to na 10! Bardzo podejrzane.
Film był już pokazywany na kilku festiwalach - widziałem go we Wrocławiu i niestety niezależnie od gatunku czy dobrej albo złej woli to po prostu jest wyjątkowo kiczowaty i nieudany film - złe aktorstwo, drewniane, nienaturalne dialogi, dziwna ścieżka dźwiękowa z piosenkami nie pasującymi do filmu, nieudana i niepotrzebna animacja.... Katastrofa.
Film strasznie kiepski, bynajmniej nie dlatego, że polski, gdyby nie tematyka przeszedł by bez echa
Dziwna ścieżka dźwiękowa? Przecież to mikromiusic, bardzo zdolna wokalistka.
Nieudana animacja? A moim zdaniem ciekawa, ukazująca bez słów postęp choroby w czasie.
Całość tworzy ciekawy kolaż muzyki, filmu,animacji rysunkowej. Kolaż zawsze pozornie jest przekoloryzowany ale w tym jego urok.
Pozdrawiam
Oglądałam w Gdyni. Mnie osobiście raził nadmiar niepotrzebnych moim zdaniem środków artystycznego wyrazu - to, że chwilami film przypominał teledysk, wplatanie grafiki, zbędne sceny etc. Niemniej jednak film mnie jakoś tam wzruszył, chociaż oglądając go nie nabrałam sympatii do głównej bohaterki. Btw czy ktoś wie jaka polska piosenka pojawia się w scenie na dancingu?
Właśnie widziałem na festiwalu w Gdyni, i niestety jest bardzo słaby. A szkoda, bo cały czas oglądasz i uważasz ze powinien być dobry - a nie jest.
Spotkalem tu 16-latkow z wypowiedziamy dojrzalszymi niz niektorzy po 40... Nie ma reguly, a mnie bardziej drazni malo obiektywne ocenianie, nie lubie gatunku sci-fi wiec daje filmowi niska ocene i niewazne, ze jest swietnie zrobiony itp. Powinny byc 2 oceny, subiektywna i obiektywna, ale mysle ze spora czesc niestety zapewne nie wiedzialaby kompletnie o co chodzi...
Dość przykre jest to, że padają tu różne opinie, w większości negatywne, a nikt nawet słowem nie wspomniał o Magdalenie Prokopowicz, kobiecie niesamowitej, która "przyjaźniła się" z rakiem a mimo to wspaniale w swoim życiu działała i wspaniale tym życiem żyła. I to jej życie poniekąd w tym filmie zostało opowiedziane. Może warto by było ocenić ten film biorąc pod uwagę ten kontekst. Ignorancja czy głupota? Niech to będzie pytanie retoryczne. Polecam książkę Aliny Mrowińskiej "Magda, miłość, rak".
z całym szacunkiem, ale to jest portal filmowy i ocenia się tutaj filmy a nie historie ludzi na których filmy oparto.
PS. filmu nie widziałem więc go nie oceniam.
Masz rację, to jest portal filmowy. To jednak nie kłóci się z tym, aby móc ocenić film przez pryzmat historii, która stała się bodźcem dla napisania jego scenariusza. Poza tym, również z całym szacunkiem, nie sugerowałem, aby oceniać historię życia Magdaleny Prokopowicz, ale żeby w kontekście jej życia spróbować ocenić ten film. A to akurat nie jest niczym, co mogłoby jakoś dziwić. Czasami tak się robi: na konkretne dzieła sztuki patrzy się z perspektywy osób, które są albo ich autorami albo w jakiś inny ważny sposób są z nimi związane. Zauważ też, że na tym portalu FILMOWYM pojawia się wiele treści, które często idą o wiele dalej niż fabuła danego filmu, czy cokolwiek, co się z nim łączy. Wiele czasu zatem zajęłoby Ci, aby zwrócić wszystkim, którzy tu piszą, na to uwagę.
Pozdrawiam serdecznie.
Skoro scenarzysta opierał się na na ciekawej lub ważnej historii i przedstawił ją tak nieudolnie to, w mojej ocenie, powinien jeszcze dodatkowo dostać po czapie. Bo to znaczy, że zmarnował dobry materiał. Oparcie na autentycznej historii może być dodatkowym plusem dla dobrego filmu ale w niczym nie usprawiedliwia słabego, tylko go dodatkowo pogrążą. Ja na prawdę mam dużą tolerancję kinową ale tu wymiękłam: podpieranie się wyświechtanymi tropami kina amerykańskiego, bardzo, bardzo słabe dialogi, kompletna przewidywalność fabuły, nic w zasadzie się nie broni poza zdjęciami.
dzięki za wypowiadanie moich myśli. co sądzisz o tym, że opiekę artystyczną pełnił tu w. smarzowski? jak on dopuścił to takich okropnych kliszowych scen i fatalnie zagranych rozmow?
Słowo klucz konsultant: można go posłuchać albo nie. Koniec końców to reżyser i scenarzysta są odpowiedzialni za to, co produkują. To oni firmują swój produkt. Do wszelkich konsultantów podchodzę z taką samą nieufnością jak "ulubiony filmowiec Almodovara" albo "Albański Quentin Tarantino".
a jak dla mnie się kłóci. Oceniamy filmy a nie czyjąś historię. Historia realna może być niesamowita, natomiast sam film tego nie udźwignie i co wtedy? Będzie słaba gra aktorska, beznadziejne dialogi, do tego nijaka muzyka itp itd. I co wtedy? Jak będziesz oceniał? Nie ma co się rozwodzić, tu ocenia się konkretne filmy a nie czyjeś życie, pozdro
Film widziałam wczoraj na jakimś pokazie przedpremierowym i uważam że naprawdę ocena jaką dostał tutaj czyli ok 6 jest akurat dla niego...
Film zamysł miał fajny, parę fajnych pomysłów niestandardowych widziałam w tym filmie.
Niestety jak dla mnie zepsuli to, przekombinowali, zrobili coś głupiego nierzeczywistego, nie skupil się wg mnie na istocie choroby a jedynie pobieżnie.
Film potencjał miał ale słabo zostało to zrealizowane, także 6 jest najbardziej ok dla tego filmu
Pierwszy polski film, który pokazał miłość w tak głęboki sposób. Miałem przyjemność być na przedpremierowym pokazie i nie pamiętam produkcji, która by tak głęboko poruszyła mnie emocjonalnie. Zdecydowanie polecam, pierwszą rzeczą jaką zrobiłem po wyjściu z sali kinowej był sms do mamy z informacją, że musi pójść na "Chemię".
Właśnie, rodzaj emocjonalności...Każdy trawi film przez siebie. Ktoś, kto patrzył na bliską osobę umierającą na raka nie będzie go oglądał spokojnie i nie będzie w stanie skupiać się na krytycznej ocenie formy. Formę odebrałam zresztą dobrze, jako przeciwwagę dla miliona banalnych chwil i jako dodatkowy strzał dla tych kilku ważnych. A Lena w tych odrealnionych zestawach kolorowych ciuchów, tak kosmicznie kolorowa do końca..Ja jestem na tak.
Dlaczego ? Bo ludzie z góry zakładają że to co Polskie to słabe. I w większośći tak jest ale jest kilka porządnych tytułów takich jak ten. Mi się osobiście bardzo podobał.
Też dalam 6, bo moze mnie az tak nie zachwycil i dwa razy znudzil, ale ogolnie mysle,ze srodki wyrazu- np scena w lazience kiedy aktorka sie rozbiera, i doslownie "wyje" byl bardzo dobry, a przynajmniej na mnie podzialal.Mi sie glowna bohaterka podobala, koncowka troche dziwna emocjonalnie,bo jakby ,miala problemy psychiczne:D ale ja kupuje. Nie podobalo mi sie to,ze jak spiewala babka to zasiadala obok gl bohaterki kobieta. Byla troche natarczywa,aczkolwiek moze chodzilo o przenosnie tego raka? Chyba tak. Mi sie wydaje,ze jest niezly i tyle.
ps: ogolnie bohaterka jakby psychiczna ;p i nagle okazala sie nie wiem..niby wesola a potem coz.. Ale moze chodzilo o ten stan coraz gorszy w kwestii choroby( postep choroby). Ogolnie kupuje bohaterke :) a aktorka zagrala wg mnie prawdziwie.
kocham polskie filmy, ten zaliczam do nieudanych.
byłam, widziałam, dałam niską ocenę, bo bardzo mnie rozdrażnił.
miał fatalne dialogi , był słabo ( teatralnie) zagrany. muzyka mnie irytowała, całość nie była ani bajką ani biografią, bardzo pretensjonalne. Widać, że twórca nie miał dystansu, z dobrej fabuły zrobił teledysk o warszawskich hipsterach co jedzą bazylie i noszą designerskie ciuchy.
poza tym- KTO TU ROBIŁ CASTING? Statyści sobie chodzą jak chcą, odwracaja uwagę od pierwszego planu, kto w trzecioplanowych rolach obsadza Sapryka, CIeślak itp itp ????
Bardzo obiektywne spojrzenie. Film nieudany z kilku powodów, oprócz tych, które wyliczasz, dodałbym jeden z gatunku mocnych: Prokopowicz w tym filmie (zresztą i w wielu wywiadach) wychodzi na buca, któremu wydaje się, że sprzeda nam swój bełkot artystyczno-egzystencjalistyczny. Otóż nie, wielu nie dało się nabrać na tę tandetną europejskość z MTV, na nieumiejętne stawianie pytań, na brak pokory. Niestety, ludziom z "Nowych Horyzontów" i innych grajdołków filmowo-festiwalowych wydaje się, że oglądanie na poły amatorskich dokonań i ich adoracja pozwala im poczuć się z innej (oni myślą, że z wyższej) półki.
Zdecydowanie cieniem na filmie kładzie się ego reżysera, które jest nieproporcjonalne wobec jego potencjału. W filmie czuć wyniosłość i opryskliwość, którą Prokopowicz się odznacza m.in. w wywiadach. Trzeba być naprawdę wyjątkowo bezkrytycznym by naszpikować film taką ilością badziewia. Nieznośne są "oryginalne" rozwiązania rodem z festiwalowych filmów, dosadne, jeśli nie toporne zabawy symbolami, napuszone dialogi naszpikowane życiowymi mądrościami, wystrój filmowych wnętrz niczym z magazynów wnętrzarskich dla snobów i hipsterskie fatałaszki. Ten film to bubel, gniot, który udaje, że pretenduje do miana kina autorskiego.
Cieszę, że więcej osób widzi to, co jest na ekranie kina, a nie na ekranie ich pobożnych życzeń.
To prawda, że ludzie szufladkują @Adamczyk. I podobnie jak Ty uważam, że to "porządny" tytuł.
@chickensoup - z tego co mi się wydaje, ta teatralność była zamierzona i mówiła o tym nawet sama Żulewska w jednym z wywiadów, podkreślając, że to nie lada wyzwanie grać z tak mocno określonymi dialogami. Ja się z nią zgadzam, bo to trochę jak w muzyce - niektóre utwory musisza zagrać od do i w rytmie i ściśle trzymając się zapisanego dźwięku. Nie zgodzę się, że dialogi były fatalne. Co najmniej kilka zapisałabym sobie i powtarzała od czasu do czasu. Może po prostu oczekiwałaś innego rodzaju kina? Mnie się podobało bardzo.
oglądałem z ciekawości jak zagrała Agnieszka. Szczególnie pierwsza połowa filmu jakoś tak nienaturalnie przerysowana, muzyka mikromusic w prawdzie bardzo ładna ale trochę mi nie pasowała. Myślę, że coś ambientowego, abstrakcyjnego, instrumentalnego bardziej by w tym filmie pasowało. Ogólnie te wstawki muzyczne takie dziwne były. Spodziewałem się czegoś więcej ale też film nie jest słaby czy coś, po prostu trochę nienaturalny mi się wydawał.
Bardzo dobry film z bardzo słabym początkiem. Muzyka zdecydowanie na plus, aktorstwo, co zadziwiające dla mnie w polskim filmie, zdecydowanie na plus, dialogi - jak na polski film -bardzo dobre... Kapitalnie poprowadzony wątek religijny! od czasów Kieślowskiego nikt w Polsce nawet nie zbliżył się do tak wysokiego poziomu... poważne wzięcie się z Bogiem za bary, bez używania zgranych klisz: brawo, brawo, brawo!
Jedyny minus( oprócz naprawdę miernego początku) to... brak kontynuacji - co mam na myśli? Forma filmu, swoisty trybut do konkretnej osoby sprawia, że nie można liczyć na kolejne obrazy tego zespołu filmowego... poważnie traktującego swoją pracę, wychodzącego z założenie, że widz to stworzenie obdarzone - własnym, samodzielnym, krytycznym - rozumem.