Lubię ten film. Od dzieciaka go oglądam. Kiedyś tylko się śmiałem, a teraz faktycznie znajduję w
nim sens. Tylko zachodzę w głowę, co może oznaczać słowo konopielka. Wie ktoś? :D
Nie wiem co to znaczy ale w książce jest takie określenie jak Kaziuk porównuje swoją żonę z panią uczycielką i tam pada takie określenie m.in. Polecam ci audiobook który czyta Wojciech Siemion - jak dla mnie to nawet lepsze od filmu - właśnie go sobie słucham
W książce Konopielka jest to postać którą straszy się dzieci aby nie deptały zboża/konopi - to naga, szczupła kobieta ze szpiczastymi piersiami która takowe dzieci wciąga w zborze, łapie i zaczyna tymi piersiami łaskotać aż do śmierci. Nie chce mi się szukać teraz odpowiedniego fragmentu.
Książkę polecam również ale nie jakiegoś audiobuka chrzanionego - kupić ją można na znanym portalu aukcyjnym za grosze, mój egzemplarz kosztował razem z przesyłką jakieś 7 zł. A wrócić do niej wrócę na pewno.
o jaa..jeden czyta, drugi słucha, następny ogląda a inny łączy te wszystkie czynności... Człowiecze, po co agresja..? Trochę ogłady, spokoju jeśli nie tolerancji :)
"ale nie jakiegoś audiobuka chrzanionego" - odebrałam to jako nasączenie jadem, ale jeśli nie taka była Twa intencja to spox i przepraszam :)
Spoxik, w sumie mogło to tak zabrzmieć, gdybyś mnie znała w realu nie posadzała bys mnie o takie rzeczy ;) Szanuję sobie netykiete, staram się nie flugać tamto tak samo wyskoczyło bo w sumie fajnie jest podtrzymywać kulturę czytania. Audiobooki są fajne jak się ma zajęte ręce, sam masę książek przesłuchałem w dawnej pracy bo nie trzeba było myśleć podczas jej wykonywania. Jednak prawdziwa lektura zmusza do skupienia, pozwala na brak pośpiechu, powrót do ważnego czy nie do końca jasnego fragmentu, wczucie się w świat i klimat historii, chwilę refleksji. Błędem jest słuchanie książki tylko dlatego, że "nie trza ftedy czytać"
Poza tym aż żal sobie odbierać tę przyjemność wynikającą z czytania tego typu stylizowanego tekstu jaki występuje w "Konopielce". ;)
Dobry film.Z sentymentem oglądałam.Stare,biedne czasy.Pamiętam jeszcze te sytuacje,te same prace,te same zachowania dziadków.Tym bardziej doceniam to co dzisiaj mam.
ja znalazłem to:
http://niematerialne.nid.pl/Dziedzictwo_niematerialne/Czytelnia/Konopielka_1.pdf
„Konopielka” to nazwa tradycyjnej pieśni wykonywanej w okresie Wielkanocy. Najczęściej była śpiewana przez mieszkańców wsi w północno-wschodniej Polsce. Jej tematem jest dobra nowina, jaką dla chrześcijan stało się Zmartwychwstanie Chrystusa. W powieści pojawia się w opowiadaniu narratora o obyczajach związanych z Wielkim Tygodniem. Według jego słów to pieśń śpiewana przez chłopców z okazji Świąt Wielkiej Nocy.
W powieści „konopielką” nazwana zostaje nauczycielka. Takie imię nadaje jej Kaziuk. W tym wypadku można „konopielkę” rozumieć jako dobrą nowinę, której głosicielką jest nauczycielka. Tą dobrą nowiną ma być cywilizacja, której zadaniem jest ułatwienie chłopom życia we wsi.
Jola zostaje nazwana przez Kaziuka „konopielką” ze względu na swój wygląd – wysoka i szczupła, swoją budową i sylwetką przypomina chłopu cienką łodygę konopi.