Czy ktoś zauważył, że podczas sceny Lorraine z córką w ich pokoju, na półce z książkami jest ułożone z liter "Valak"? :D
Ja tez to widzialam. Zastanawiam sie tylko jaki mialo to cel... czy taki ze ten duch byl z nimi non stop i towarzyszyl w taki sposob ze nawet tego nie zauwazyli. Moze od dluzszego czasu byl po prostu czescia ich zycia.
No skoro był taki potężny a one karmią się strachem a lorraine strasznie się bała wiele razy... to musiałby w jakimś stopniu uczestniczyć w ich życiu
Valak nie był duchem, tylko demonem. One uwielbiają psikusy, ale raczej nie podejrzewam go, żeby to on chciał zdradzić swoje imię... Demony tego nie robią, bo wtedy możesz je do czegoś zmusić. Tutaj raczej ogólnie Wszechświat dawał Lorraine wskazówki, w końcu potrafi nawiązać łączność z wszechświatami i w ogóle Warrenowie byli bardzo religijnymi ludźmi, współpracowali z Kościołem, więc przyjmuje się, że Bóg był po ich stronie.
Również, ale czy wiadomo, co to ma oznaczać? Że mieli już styczność z tym demonem? Czy ich córka coś majstrowała i dlatego go widziała? Bardzo mnie to zastanawia, bo te napisy nie były wcale subtelne, a ona dopiero skojarzyła z napisem w Biblii.
Babka była naprawdę kretynką, że nie skapnęła się, jak demon ma na imię wcześniej. Napisała WIELKIMI WYRAŹNIE napisanymi literami "VELEK" i długo jej zajęło, żeby się połapać, że to imię demona. Tragedia.
Ło matko...
Skąd główna bohaterka mogła wiedzieć, że Demon który ukazuje jej się w wizjach to ten sam co nawiedza dom w Anglii. Cały czas sądzono, że to niejaki zmarły Bill prześladuje rodzinę Hodgsonów. Dopiero kiedy odsłuchali nagrania wyszło na jaw że w domu jest jeszcze jeden demon.
No tak, bo przecież upiorny demon, który pokazuje jej wizję śmierci męża na pewno nie ma nic wspólnego z wyjątkowo niebezpiecznym przypadkiem, którym ów mąż ma się właśnie zająć, prawda? I wcale, ale to wcale nie było sceny, w której tę właśnie kwestię bezmózgie małżeństwo przedyskutowywało?
Ale biedna babka wciąż nie była w stanie dodać dwa do dwóch.
Tyle, że małżeństwo tego typu akcji miało więcej, o czym świadczy ilość przechowywanych przedmiotów pod koniec.
Jeszcze raz powtórzę, z seansów spirytystycznych wynikało że to zmarły Bill prześladuje rodzinę Hodgsonów. Nie brali pod uwagę nikogo/niczego innego. Postać zakonnicy ani razy w Anglii im się nie pojawiła a ona sama mówiła że nic tam nie wyczuwa. W ogóle to mieli wątpliwości czy to całe nawiedzenie to nie jest jakaś mistyfikacja.
No i najważniejsze. Skąd w ogóle mogła wiedzieć że wypowiedzenie tego imienia da możliwość przepędzenia go. Wiedzieli to dopiero po rozszyfrowaniu wiadomości, którą przekazał im duch Billa.
Boże, smutne jest to, że tak zaciekle bronisz tak gównianej roboty pisarskiej.
Sam fakt, że babka nie połapała się, że zapisała wielkimi wyraźnymi literami imię demona woła o pomstę do nieba.
A co do rzekomo "najważniejszego": to nie jest jakaś wiedza tajemna, że poznanie imienia demona daje nad nim kontrolę. Ta zasada funkcjonuje w mitologii i folklorze od zawsze.
Zaciekle bronie? Ja tylko tylko posuwam oczywiste niuanse fabularne które ci umknęły w tym prawidłowo poprowadzonym ciągu przyczynowo skutkowym.
Nie połapała się bo kiedy zapisywała był w transie i nie była tego w pełni świadoma a sama scena wyglądała jakby główna bohaterka chciał zniszczyć biblie a nie cokolwiek w niej zanotować.
Poza tym kolejny raz przypomnę że duchem który nawiedzał rodzinę był zmarły Bill.
"Ta zasada funkcjonuje w mitologii i folklorze od zawsze."
To nie ma znaczenia, film należy oceniać jako odrębne dzieło a nie jako cześć uniwersum wszystkich horrorów jakie powstały. Reżyser tworzy własne zasady i grunt aby się one nie kłóciły w jego własnym świecie.
Nikt w realnym świecie w ten sposób jeszcze nie przeganiał demona, wiec ta zasada to nic potwierdzonego, leczy zwykły wymysł.
Film opowiada historię, która rzekomo wydarzyła się naprawdę. W każdym innym przypadku miałbyś rację.
Nie, film opowiada historię opartą na prawidziwych wydarzeniach. A to zasadnicza różnica.
Tyle że tam jest scena w której pokazują jej tą samą wizję sprzed lat. Ta co niby po niej zamknęła się w domu na 8 dni i nic nie mówiła.
Więc demon żerował na nich całe lata i nie był związany wyłącznie ze sprawą z Anglii.
Film jedynie inspiruje się prawdziwymi wydarzeniami. W rzeczywistości Warrenowie byli w tym domu raz a Ed Warren wyliczał ile pieniędzy mogą dostać za sprawę Janet i jej rodziny. W sieci jest wywiad z człowiekiem, który opisał to spotkanie z Warrenem. Postać Valaka to również fikcja. Stworzył ją James Wan na wzór swojego poprzedniego ducha Mary Shaw. Tym samym załatwił materiał na kolejny horror. Sami Warrenowi dzięki swoim rewelacjom stali się celebrytami mimo, że krętactwa udowodniono im wielokrotnie. Ale ludzie lubią się bać i takie historie ich nakręcają.
Chyba nie ogladałeś zbyt uważnie. Ona tą wizję miała jeszcze przed tym nawiedzeniem. Już w pierwszej części była o niej mowa. Nie mogłam wiedzieć czy to Valak nawiedza ten dom ;) Byli cały czas pewni, że to Bill który robił za pionka. Druga sprawa - w takiej sytuacji człowiek nie myśli racjonalnie, a ona była w wielkim stresie o męża, więc to normalne, że dopiero po jakimś czasie zdała sobie sprawę.
Dokładnie, ujęcie następne jak układa sobie naszyjnik z koralików - również na kostkach VALAK :)
Do wszystkich, którzy nadmiernie się gorączkują wyzywając twórców i bohaterów filmu - te wstawki to typowy easter egg twórców.
To oczywiste, że córka egorcystów nie będzie bezmyślnie układać sobie z koralików VALAK, a sama kobieta medium nie będzie ustawiać sobie celowo na półce z książkami kolejno liter VALAK, bo i po co miałaby to robić.
Chill out trochę.