Moim zdaniem on jest polskim Danielem Day Lewisem i z urody i trochę z gry!
Hm, a które role obu panów porównujesz? Na razie Dorociński jest na jak najlepszej drodze do zapisania się na trwałe w historii polskiego kina, dobrze rozwija się jako aktor i uważnie dobiera filmy. Mnie osobiście grając przypomina młodego Lindę np. z "Przypadku". :)
Z całym szacunkiem do Marcina Dorocińskiego ale do Daniela Day-Lewisa to raczej porównałbym Tomasza Kota z powodu wysokiego wzrostu i sposobu przygotowywania się do ról.