Piknik pod wiszącą skałą, Truman Show, Stowarzyszenie Umarłych Poetów. Przynajmniej jeden Oscar za reżyserię powinien tutaj być pewny.
Może to lepiej...
Musiałby się zniżyć do amerykańskiego poziomu, a tak nic nie musi udowadniać.
Jego filmy po prostu są...najlepsze (przynajmniej większość z nich).
Zniżyć? "truman show" to uproszczona historyjka by każdy mógł zrozumieć, Piknik jest dla mnie tak oniryczny, że aż usypiający. Za to ujęło mnie "Fearless" - "Bez lęku". I za ten film brawa ;)
Po prostu nie każdy lubi kino artystyczne.
Mnie na przykład nużą i usypiają ciągle i wciąż takie same nawalanki w Matrixie.
Moim zdaniem Weir z tym artyzmem przesadza, lubię artystyczne klimaty, ale on ma taki styl, którego nie lubię. W "Pikniku", "Stowarzyszeniu" nie widzę nic dla siebie, może po prostu nie dla mnie Peter Weir?
Jego filmy wg mnie po prostu są czymś innym niż to, co daje Hollywood, choć reżyser ten kręcił przecież też i amerykańskie produkcje. "Piknik pod wiszącą skałą" to jest jeden z moich absolutnie ulubionych filmów, klimat tam po prostu obezwładnia i wątpię, czy są jeszcze dzieła, które mogłyby to przebić.
Za jeden z tych filmów powinien dostać nobla bo usypia,znieczula lepiej niż Relanium i Xanax razem wzięty mógłby sporo zarobić jako konkurencja leków na znieczulenie i problem ze snem...i trzeba też sporo zjeść grzybków halucynogennych żeby wczuć się w klimat jednego z jego "dzieł"...chyba nie trzeba pisać o jaki film chodzi ;-)
Dyskusja o gustach mija się z celem, więc ja tylko dla informacji: mnie także nudzi kino akcji, dokładnie tak, jak dorosłą osobę nudzi małe dziecko, powtarzające w nieskończoność jakiś gest lub żart, który je rozbawił.
Zdaję sobie sprawę że są różne gusta ja bardzo lubię niszowe,ambitne kino inne niż komercyjne choć takie też oglądam ale film o dziewczynach typu Pollyanna to zdecydowanie nie moje klimaty może dlatego że nie jestem 14 latką która ma swój świat...