W 1998 grafika robiła wrażenie i dziś w ogóle się nie zestarzała - piękne, ręcznie rysowane 2d +
niezłe animacje. Ciekawa fabuła, dużo zabawnych postaci (żona barda rules) i interesujących
lokacji (także po przeniesieniu w czasie). Dla mnie polski nr2, minimalnie niżej od "Jack Orlando."
Mówcie co chcecie - dla mnie klimat tej produkcji, jest tak niesamowity, a ponadto wspomnienia, które z nią wiążę (pamiętam, gdy jako dziecko dostałem ją bodajże na urodziny lub pod choinkę), że nie mógłbym wystawić niższej oceny : D! Do dziś mam sentyment do tej gry i czasami chętnie sobie ją odpalam : ).
Ciekawa opowieść, autorzy scenariusza to dobrzy pisarze, super dubbing, bajkowa grafika też niezła.
Jak dla mnie - idealna gra to zagrania wspólnie z dzieckiem 8-12 lat. Niestety teraz daje się dziecku tablet lub włącza grę i dziecko zabija kosmitów, zamiast czasem zagrać w grę "gdzie trzeba pomyśleć". Moi...
Ja akurat niedawno w to grałam, a pierwszy raz grałam (i chyba ostatni), gdy miałam jakieś 11-13 lat :)
Zupełnie teraz inaczej patrzę, ale choć mam 23 lata to w głębi czuję się dużo młodsza, co objawia się tym, że ludzie dają mi góra 20 lat ;p
Uwielbiam fantastykę, ale ta gra to fenomen sam w sobie. Nie mogę...
Dziwnie to zabrzmi ale... tak jak w tytule :) W najmniejszym szczególe wspaniała, piękna i zabawna. Zaczynana wiele razy, ukończona razy trzy.
Poza tym, mój pierwszy oryginał, w wielkim tekturowym pudełku z opowiadaniem Piekary (scenarzysty tej gry, sic! Bez przekleństw, sic!) jako miły dodatek i trener sprawnego...